Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rada miejska we Wrześni: Nie dla wypowiedzi mieszkańców

Ewa Konarzewska-Michalak
Rada miejska we Wrześni: Nie dla wypowiedzi mieszkańców
Rada miejska we Wrześni: Nie dla wypowiedzi mieszkańców fot. Ewa Konarzewska-Michalak
Rada miejska we Wrześni: Robert Czwajda od dwóch lat walczy o to, by zwykli obywatele mogli zabierać głos na sesjach rady miejskiej. Mieszkaniec domaga się odpowiednich zmian w statucie miasta i gminy. Bezskutecznie.

Rada miejska we Wrześni wydaje się być ostoją samorządowego konserwatyzmu. Obywatel ma prawo głosować co cztery lata, poza tym powinien siedzieć cicho. Pozostaje mu jedynie przyjść na dyżur albo napisać list do radnego – kto wie, być może przekona go do swoich racji. Odczuł to Robert Czwajda, którego nie dopuszczono do głosu na jednej z sesji. Mieszkaniec złożył skargę na radę miejską do wojewody. Ten zmienił podmiot skargi z rady na przewodniczącego i odesłał do rozpatrzenia we Wrześni.

Rada miejska we Wrześni: Nie dla wypowiedzi mieszkańców

- Nie zauważyłem, że ten pan się zgłaszał – tłumaczył Waldemar Grześkowiak na komisji, 15 września. - Nawet, gdybym zauważył niekoniecznie udzieliłbym mu głosu. Posiedzenie rady miejskiej jest kwintesencją naszej pracy, trudno sobie wyobrazić, że bez wcześniejszego sygnalizowania każdy będzie mógł się wypowiadać. Jeśli takich osób przyszłoby więcej, wtedy koniec z pracą rady miejskiej!

Wrzesińscy samorządowcy boją się ludzi. W czwartek zagłosują za oddaleniem skargi i za utrzymaniem dotychczasowych porządków. Są jednak w Polsce gminy, gdzie głos obywateli jest szanowany i wysłuchiwany. Tak jest w Radzyniu Podlaskim, piętnastotysięcznym mieście na wschodzie, gdzie mieszkańcy swą obecnością i głosem dodają obradom autentyczności, choć nie zawsze są to wystąpienia, jakich życzą sobie lokalni politycy.

Zobacz: Będzie beton zamiast skweru

- Problem tkwi w jakości lokalnej polityki i polityków – uważa Jakub Jakubowski, radzyński radny. - No bo co to za władza, co boi się obywateli? Wystąpienia mieszkańców to sól samorządności. Standardem powinno być uszanowanie obywatelskiego zaangażowania. Oczywiście wszystko w ramach przyjętych reguł i zasad.

Również w gminach Bieruń i Chybie leżących w województwie śląskim mieszkańcy mają zagwarantowany czas na wystąpienia.

- Nie ma pieniaczy, a mieszkańcy czują, że są poważnie traktowani. Na początku były obawy, ale wszystko zależy od przewodniczącego – wyjaśnia Przemysław Major, politolog, w przeszłości radny Bierunia i przewodniczący rady. - Zawsze ustalałem z mieszkańcem zasady wypowiadania się. Reagowałem, jak ktoś przesadzał. Radni dość szybko przekonali się, że słuchanie mieszkańców jest dla nich korzystne.

Gmin, gdzie słucha się ludzi są setki. We Wrześni to nadal ekstrawagancja.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto