Podczas koncertu w Nekielce Jacek Wójcicki zabrał słuchaczy w podróż w czasie do lat świetności „Piwnicy pod Baranami” przypominając piosenki Ewy Demarczyk i Marka Grechuty, a nawet jeszcze wcześniej – do przedwojennych kabaretów i starego kina.
Zobacz: Piosenka retro w Muzie
Charyzmatyczny wokalista szybko nawiązał kontakt z publicznością nie szczędząc dowcipów i anegdot. Na powitanie rozbawił publikę mówiąc: – Uboga Galicja wita gospodarną i bogatą Wielkopolskę!
Z przyjemnością słuchało się wysokiego, jasnego głosu Wójcickiego doskonale brzmiącego w repertuarze piosenek retro. Wśród utworów zaproponowanych na sobotni wieczór w Nekielce znalazły się ballady, z których wokalista będący jednocześnie utalentowanym aktorem, potrafił uczynić barwne opowieści. Raz był rycerzem pędzącym na rumaku, to znów Charlie Chaplinem z laseczką i melonikiem.
Śpiewak wspominał, jak przed laty Zbigniew Preisner w taki oto sposób polecił go Magdalenie Łazarkiewicz reżyserce filmu „Ostatni dzwonek”. – Taki mały, czarny i kudłaty – może ci się nada. No i się nadałem. Potem Wójcicki zagrał rolę Świrusa i zaśpiewał m.in. kultową „Modlitwę o wchodzie słońca”.
Po dwóch bisach i gorących oklaskach oczarowanej widowni Jacek Wójcicki zwracając się do Anny Kareńskiej zażartował: – Ma pani aparat fotograficzny? Nie? Szkoda – zrobiłbym zdjęcie publiczności dla Wodeckiego.
Recital Jacka Wójcickiego odbył się 20 kwietnia w klimatycznej sali koncertowej – kościele poewangelickim w Nekielce.
Jak wyprać kurtkę puchową?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?