Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sparing Victorii Września [FOTO]

Piotr Michalak
Sparing Victorii Września dostarczył wielu emocji
Sparing Victorii Września dostarczył wielu emocji fot. Piotr Michalak
Sparing Victorii Września z Lechią Kostrzyn dostarczył nielicznie przybyłym kibicom nie lada emocji. Victoria po zaciętym meczu przegrała 3:5. Kiepsko grająca obrona dostarczyła trenerowi Topolskiemu materiału do przemyśleń przed czekającym go za tydzień pierwszym ligowym spotkaniem o punkty.

Ostatni przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych sparing Victorii Września z drużyną z Kostrzyna miał dać trenerowi Topolskiemu odpowiedzi co do ostatecznego kształtu pierwszej jedenastki, która wybiegnie na boisko za tydzień podczas pierwszego meczu o punkty. Nie wiadomo jednak, czy jeszcze bardziej nie zaciemnił obrazu. Zwłaszcza jeśli chodzi o pozycje obronne.

Konferencja Victorii Września przed startem ligi

Sparing Victorii Września
Pierwsze ostrzeżenie piłkarze Victorii dostali na początku meczu. W piątej minucie było już 2:0 dla gości, a na koncie drużyny z Wrześni pojawiła się czerwona kartka. Dwadzieścia minut później za faul na Patryku Buczkowskim sędzia podyktował rzut karny. Bramkę kontaktową zdobył Bartosz Nowicki. Od tej chwili gra piłkarzy oby zespołów stała się bardziej nerwowa, mimo, że to ledwie sparing. Sędzia około 30 minuty po raz drugi pokazał czerwony kartonik (w sumie zawodnicy obejrzeli ich trzy). Nerwy puściły jednemu z gości, który opluł faulującego zawodnika Victorii Września, co wywołało szarpaninę piłkarzy z obu stron. Na szczęście sędzia szybko opanował sytuację.

Pierwsza połowa sparingu przebiegła pod znakiem wyrównanej walki w środku pola i zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gości. Druga odsłona przyniosła zawodnikom Victorii Września nadzieje na zwycięstwo. A to za sprawą kolejnej jedenastki, za faul na Matuszaku. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się Nowicki. Radość piłkarzy z Wrześni trwała jednak krótko. Kilka minut po wyrównaniu szkolne błędy popełniła linia defensywy i w 60. minucie było już 3:2.

Z raju do piekła
Victoria rzuciła się odrabiać straty. Gola z gry nie udawało się zdobyć. Na szczęście sędzia po raz trzeci w tym meczu pokazał na "wapno" i zrobiło się 3:3. W tym okresie sparing Victorii Września przebiegał pod dyktando gospodarzy i wydawało się, że to oni zdołają strzelić zwycięskiego gola. Akcje konstruowane były składnie, ataki skrzydłami stawały się coraz groźniejsze, brakowało jedynie wykończenia.

Skuteczności nie zabrakło za to gościom. W 75. minucie sparingu wyprowadzili ładną kontrę i przy biernej postawie obrońców podwyższyli na 3:4. Trzy minuty później Victoria Września przegrywała już 3:5. I tu także całkowitą winę za utratę gola ponosi fatalnie grająca defensywa.

W obronie graliśmy tak źle, że gorzej nie można - powiedział po meczu zdenerwowany trener Topolski. - Dobrze, że przydarzyło się to dzisiaj, a nie za tydzień - zakończył przed zejściem do szatni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto