Sędziwojewo: Agrounia kupiła bilet lotniczy do Brukseli - polecieć ma Donald Tusk. O co zabiegają działacze? [INFO]

1.04 br. o godzinie 11.00 rozpoczęła się konferencja prasowa Agrounii. Z Sędziwojejwa, z pustej chlewni, głos zabrali: Michał Kołodziejczak - lider AGROunii, działacze AGROunii i koordynatorzy: Michał Koszarek, Rafał Gdaniec oraz Piotr Kołodziejczak.

- Donald Tusk mówi, że nie zna się na rolnictwie, ale się wypowie. Tak, nie zna się. My się znamy - dzięki jego partii mamy właśnie takie puste chlewnie – w jakiej robimy konferencję prasową .Donald Tusk zna się na funkcjonowaniu europejskich instytucji. Mamy dla Donalda Tuska bilet do Brukseli i konkretny plan dla polskich rolników. Trzeba załatwić pieniądze na już!

- informuje Michał Kołodziejczak.

Lider Agrounii w swą wypowiedź zaczął od tematu inflacji oraz wskazana miejsca, w którym obecne znajduje się polskie rolnioctwo:

- Prawie 11 procent inflacji! Ta inflacja rozsadza nasze portfele i nasze domowe budżety. Takiej inflacji nie było przez ponad 20 lat. Często dla polityków są to duże liczby sposób do działań. My mówimy jasno: z inflacją trzeba walczyć, tak aby nie odciskała się tak mocno na naszych portfelach. Chcemy by te bieżące problemy były rozwiązywane - powiedział na otwarciu Kołodziejczak.

Na miejsce konferencji nieprzypadkowo wybrano pustą chlewnię w Sędziwojewie, jak mówi lider Agrounii:

- Spotykamy się w tej chlewni, pustej chlewni, w której jeszcze nie dawno były hodowane świnie, produkowana była żywność. Dziś ta chlewnia jest pusta.

Jak podkreślił Koszarek: zeszłym roku aż 40 tysięcy rolników zrezygnowało z hodowli świń. Dziś żywność jest na wagę złota, ale o tym, co stało się w tej chlewni opowiedział później Michał Koszarek.

Podczas przemowy Michał Kołodziejczak wypowiadał się na temat kompetencji Donalda Tuska i zwracał się bezpośrednio do tego polityka:

- Donald Tusk niedawno, na jednej z konferencji prasowej powiedział, że nie jest fachowcem od rolnictwa, że się nie zna, ale się wypowie. Na temat rolnictwa muszą wypowiadać się fachowcy i praktycy, Donald Tusk niech zajmie się tym, czym potrafi. Po wielu latach przepracowanych w Brukseli, wierzę w to, że Tusk jest fachowcem od pozyskiwania środków unijnych i europejskich oraz nam pomoże. Jako Agrounia kupiliśmy bilet do Brukseli, trzeba się tylko odprawić i tam polecieć. Mówimy jasno: Panie przewodniczący Donald Tusk! Trzeba zorganizować 500 mln euro, by nie utrzymywać inflacji, by uratować polskie rolnictwo, produkować żywność. Pieniądze są potrzebne na to, by przeznaczyć je na dalsze finansowanie rolnictwa, na nieoprocentowane kredyty dla produkcji żywności, po to, by przeznaczyć je na oddłużenie rolnictwa -

apeluje lider Agrounii.

Machał Kołodziejczak podczas wypowiedz zwrócił także uwagę na fakt, że od dwóch miesięcy mamy w Polsce o
2 miliony osób więcej: jest to 2 miliony uchodźców.

- Musimy wszystkich wyżywić. Głównie na barki Polaków spadła odpowiedzialność za wyżywieni tych ludzi, dlatego też te pieniądze muszą iść bezpośrednio do nas. Powinny trafić na specjalne programy logistyczne na chociażby przewożenie i sprzedawanie żywności

- mówił Kołodziejczak.

- Panie przewodniczący Donald Tusk: my nie potrzebujemy na wioskach turystów, podglądaczy. Ale my mówimy jasno: potrzeba nam 500 ml euro. Mam też apel i propozycję do Pana Donalda Tuska: my, jako fachowcy, jako Agrounia zapraszamy do rozmowy. Musimy przetrwać ten trudny czas!

- nawoływał lider Agrounii.

W zeszłym roku 40 tyś rolników zrezygnowało z hodowli świń. Dziś żywność jest na wagę złota. O tym, co stało się w chlewni w Sędziwojewie opowiedział Michał Koszarek:

- Budynek został postawiony od podstaw 5 lat temu. Przez 5 lat produkowano tu tuczniki, tuczniki polskie. Były to warchlaki kupowane od polskiego rolnika, wyhodowane w Polsce, sprzedawane do polskiej ubojni. Niestety ekonomia i wszystkie obostrzenia doprowadziły do tego, że ta chlewnia od roku sto pusta. Było tu produkowane 700 sztuk tucznika jednorazowo, a w całym gospodarstwie 1400 sztuk. Jest to ogrom żywności. Świnie zamiast na utylizacje powinny być przerobione na konserwy dla uchodźców, żołnierzy. Ktoś zrobił na tym wielki biznes. Zamiast przechować w takich puszkach zdrową, polską żywność i przeznaczyć ją na rezerwy materiałowe, wolano to zutylizować. Dzisiaj jesteśmy zagrożeni żywnościowo. Jest tak intensywny import wieprzowiny do Polski, że żadne ubojnie nie chcą podnieść cen, ponieważ markety obniżają ceny sprzedając swoje produkty importowane z całej Europy.

Działacze Agrounii podsumowują tym, że czas wziąć się do działań. Rolnicy nie potrzebują już więcej pustych słów, ale realnego i faktycznego działania i zmierzenia się z problemami: na to wszystko potrzeba 500 milionów euro dla polskiego rolnictwa.

- Rolników politycy chcą oszukać - powiedział na zakończenie Rafał Gdaniec, reprezentant Agrounii - Zawsze przed wyborami jest mnóstwo obiecanek! Dlatego jest Agrounia: ludzie, którzy mają mnóstwo dobrych pomysłów. Rolnictwo to jest filar państwa, to jest podstawa. Dziś widać to w tych trudnych czasach. Politycy nie mogą mówić, że nie znają się na rolnictwie.