Niebezpieczny zakręt w Bierzglinku spędza sen z powiek mieszkańcom. 25 maja Volkswagen najechał na krawężnik, odbił się i uderzył w nadjeżdżającego z naprzeciwka mercedesa. Oba auta mocno ucierpiały, na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zobacz: Zderzenie czołowe w Bierzglinku
To jedno z wielu zdarzeń, do których dochodzi w Bierzglinku. Nie wszystkie figurują w policyjnych statystykach, bo często są drobnymi kolizjami nie wymagającymi interwencji.
Niebezpieczny zakręt w Bierzglinku
- Zakręt jest naprawdę ostry. Kierowcy pędzą, wpadają w poślizg, koszą chodnik i jadą dalej, jakby nic się nie stało – informuje jeden z mieszkańców.
Chodnikiem często spacerują rodzice z dziećmi oraz uczniowie wracający z pobliskiej szkoły w Kaczanowie. Jeszcze nie doszło do tragedii, ale dramat może się rozegrać w każdej chwili. Nie potrzeba wiele – wystarczy deszczowy dzień, śliska droga i przekraczający prędkość kierowca.
Zaraz za łukiem drogi mieszka Roman Liberkowski – już dwa razy musiał naprawiać skrzynkę transformatorową oraz ogrodzenie zniszczone przez auta. Na rosnącym obok drzewie widać ślady uderzeń zderzaków. - Nie mam ochoty kończyć płotu – mówi gospodarz. – Zostały mi tylko dwa przęsła, ale czy warto? Tu ciągle coś się dzieje!
Mieszkańcy Bierzglinka zgłaszali problem w gminie domagając się założenia elastycznych barierek lub garbu na niebezpiecznym odcinku.
- Barierki nie są najlepszym rozwiązaniem – samochody będą się od nich odbijać i częściej może dochodzić do czołówek – uważa Wiesław Zieliński, inspektor w Referacie Komunalnym wrzesińskiego magistratu. – Bezpieczeństwo może poprawić jedynie przebudowa chodnika – przesunięcie go dalej od drogi i oddzielenie pasem zieleni od jezdni. Warto byłoby również połączyć chodniki w Bierzglinku, Kaczanowie i Nowej Wsi Królewskiej.
Urząd Miasta i Gminy składał wnioski w Wielkopolskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich i na tym sprawa się kończyła. Inwestycja jest dobrym pomysłem, ale brakuje pieniędzy na jej realizację.
Tymczasem urzędnicy z Konina i Poznania trwają na stanowisku, że wszystko jest w porządku.
– Oznakowanie łuku jest poprawne i wystarczające przy zachowaniu dozwolonej na tym odcinku prędkości - 40 km na godzinę. Od 2010 roku odnotowano wyłącznie 10 kolizji (zdarzeń bez rannych czy ofiar w ludziach), których przyczyną było niedostosowanie prędkości do istniejących warunków. Instalacja garbów na drogach wojewódzkich jest zabroniona przepisami – pisze zastępca dyrektora WZDW w Poznaniu Krzysztof Jóźwiak, po miesiącu odpowiadając na pytania redakcji.
Gdyby kierowcy przestrzegali przepisów nie byłoby problemu, niestety ludzie nagminnie przekraczają prędkość. Coś zmieni się dopiero, kiedy dojdzie do poważnego wypadku z udziałem pieszych. Czy nie lepiej zawczasu zapobiec niepotrzebnej śmieci?
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?