W sobotni wieczór 25 załóg serdecznie witanych przez mieszkańców zajechało do nekielskiego parku. W siedmiodniowym rajdzie jechali pasjonaci i właściciele starych polskich samochodów z całej Polski, a nawet zza granicy. Trasa ich podróży wiodła przez Pragę do Bratysławy i z powrotem do Nekli.
Zobacz: Rodzinny rajd rowerowy w deszczu
Każdego dnia samochodowe nestorki pokonywały około 300 kilometrów. Nie obyło się przez przygód. Przed granicą z Czechami rajdowicze przeżyli nawałnicę, w Pradze grupa podróżników o mały włos uniknęła zamachu w metrze, w którym zginęło 6 osób, a przed Bratysławą jedna syrena odmówiła posłuszeństwa na „beznadziejnej autostradzie z betonowych płyt” – jak się wyraził Roman Owczarzak, komandor rajdu.
Ostatecznie żaden z samochodów nie wrócił na lawecie, co było sukcesem. Najmłodszy samochód ma przecież 34, a najstarszy 57 lat! Właściciele wiekowych, ale zadbanych aut byli przygotowani na każdą sytuację – mieli ze sobą zapasowe części i narzędzia. Rajd poruszał się kolumną, uczestnicy byli w stałym kontakcie porozumiewając się przez CB Radio.
– Dziękuję wszystkim za dobrą atmosferę, koleżeństwo, pomoc, cierpliwość i wyrozumiałość – nie wszystko przecież szło gładko na trasie – powiedział na mecie Mirosław Margasiński, prezes Klubu Miłośników Syren i Warszaw.
W nekielskim parku rajdowicze odebrali pamiątkowe statuetki oraz gratulacje od burmistrza.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?