Harcerze z Wrześni na Bałtyku [ZDJĘCIA]

Jedenastu harcerzy z Wrześni wybrało się na tygodniową wyprawę morską. Żaglowcem Zawisza IV pokonali cały Bałtyk. Trasa morskiej podróży wiodła od Sztokholmu do Kołobrzegu.

Pomysł śmiałego przedsięwzięcia zrodził się przypadkowo, podczas jednego z obozów.
- Sprawdzaliśmy na mapie miejsca, które już odwiedziliśmy, myśleliśmy, gdzie się jeszcze wybrać _– mówi instruktor ZHP Maciej Łosiński. - Nagle ktoś rzucił: Może przepłyniemy Bałtyk? No i przepłynęliśmy._

Zobacz: PCK potrzebuje młodych i pomysłowych

Harcerze z Hufca Wrzos szybko zabrali się do pracy. Nawiązali kontakt z Centrum Wychowania Morskiego ZHP, które zaoferowało im miejsca na żaglowcu, zaczęli szukać sponsorów. W sierpniu okazało się, że ceny biletów lotniczych zdrożały i wyprawa stanęła pod znakiem zapytania, bo budżet był już dopięty. Dzięki pomocy Powiatowego Banku Spółdzielczego i firmy Pimax udało się pokonać tę przeszkodę. Gmina Września zafundowała harcerzom przejazd powrotny z Kołobrzegu do Wrześni.

W Sztokholmie młodzież weszła na pokład statku i już pierwszego dnia nauczyła się podstawowych węzłów, pełniła też wachty pod okiem kapitana i czterech oficerów.
- Otwarte morze daje poczucie nieograniczonej wolności - dzieli się wrażeniami Olga Antczak. - Nie widać lądu, nie wiadomo, co się może zaraz stać - czy spotkamy się z górą lodową jak w Titanicu, czy będzie spokojnie.

Młodzi żeglarze przeżyli prawdziwą przygodę. Pod koniec rejsu załoga uciekała przed sztormem. - Było 7 stopni w skali Beauforta, zaczęło bujać, pojawił się wiatr. Gdy stanęliśmy na dziobie statku widać było, jak statek gwałtownie opada to znów wznosi się na falach. Czuliśmy się, jak na kolejce górskiej – opowiada Marcin Wojciechowski.

Sztormowa pogoda nie przestraszyła harcerzy, którzy chcą wrócić na morze. - _Jeszcze nie wiemy, czy na kolejną wyprawę wybierzemy pod szyldem Wrzosu, czy jako prywatne osoby _– podsumował Maciej Łosiński.

Harcerze z Wrześni na Bałtyku - zobacz zdjęcia.