Choć spod nożyczek Justyny Dąbrowskiej wychodziły już mniej i bardziej zadowolone psy i koty, zwierzęta małe i duże, a nawet króliczki i kawie domowe, to z takim zadaniem przyszło jej się zmierzyć po raz pierwszy!
Została wezwana do hodowli alpak „Nasza Zagroda” przy ul. Kłeckoskiej w Gnieźnie, gdzie pilnej interwencji stylistycznej wymagał przesympatyczny samiec – Leoś. Po ostatnim strzyżeniu futro już nieco odrosło, a bujna grzywa trochę zasłaniała oczy. Aby pięknie się prezentować w listopadzie, konieczne było fryzjerskie ścięcie i pielęgnacja.
Alpaki to urocze zwierzęta, ale są przy tym dość płochliwe. Aby ściąć włosie kawalera z Kłeckoskiej należało najpierw zdobyć jego zaufanie, podrapać pod szyją i szepnąć kilka miłych słów. Gdy już przekonał się do sympatycznej groomerki, dał się wyczyścić, uczesać i osuszyć, a jego grzywka po stylizacji na suszarkę stanęła dęba, co tylko dodało mu uroku. Po sfilcowanych włosach nie ma ani śladu i Leon mógł wrócić do swoich codziennych obowiązków – jedzenia jabłek i trawki.
Groomerka zapytana, czy bała się tego wyzwania, wszak Leoś waży więcej niż przeciętny pies – odpadła: oczywiście, że nie bo kocham wszystkie zwierzęta! Alpaka z kolei była tak zrelaksowana, że nawet nie pomyślała o tym, by swojego fryzjera opluć.
Gniezno. Tak się strzyże… alpaki! Groomerka z Gniezna i niezwykłe zadanie [FOTO]
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?