Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Figa dla uchodźców” - ośrodek w Skorzęcinie stał się domem tymczasowym dla tych, którzy uciekli przed bombami

Adrianna Jackowiak
Adrianna Jackowiak
Skorzęcin, znany na całą Polskę ośrodek turystyczny, zmienił się w azyl dla ukraińskich uchodźców. Miejsce, które znane jest z sezonowego gwaru, imprezowego klimatu oraz pozytywnych wibracji, dziś stało się ostoją dla prawie siedemdziesięciu osób. To tu, w środku lasu, mieszają się wszystkie emocje, a nadzieja z wiarą o pokój w ojczyźnie.

Nie mówią na nich uchodźcy tylko goście. Od 6 marca cała ich uwaga skupiona jest na osobach, które w obliczu tragedii mającej miejsce na Ukrainie, znalazły się pod dachami ośrodka wypoczynkowego, którym zarządzają od zeszłego sezonu. Właściciele „Figi w lesie”, bo o nich mowa, zmienili przeznaczenie dzierżawionego obiektu: domki letniskowe zamienili w domy, a resto bar w miejsce, w którym możliwość zjedzenia ciepłego posiłku jest doceniana bardziej niż kiedykolwiek. Kompleks „Figa w lesie” zmienił się w „Figę dla Uchodźców”. Jak do tego doszło?

- Nie mogło być inaczej. Otworzyliśmy swoje serca i dajemy to, co możemy naszym gościom

– mówi Alicja Kubiak, córka właścicieli obiektu „Figa w Lesie”.

- W obliczu tragedii, która dotknęła naszego sąsiada i my chcemy pomóc. Po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej na Ukrainę podjęliśmy decyzję, że udostępnimy nasze miejsca noclegowe tym, którzy uciekając do Polski nie mają gdzie się podziać. Zgłosiliśmy gotowość do władz lokalnych i państwowych na przyjęcie ok 130-140 osób. Zanim dostaliśmy odpowiedź „z góry” nasze telefony rozdzwoniły się. Na chwilę obecną gościmy prawie 70 osób.

- dodaje.

Jest tu wielka, figowa rodzina

- Jestem tutaj ja, obecnie przebywam na macierzyńskim, moja siostra, która chwilowo porzuciła prowadzenie innego biznesu na rzecz wsparcia tej akcji, jest mój partner, moi rodzice oraz brat mamy. Zaczynaliśmy w szóstkę,
a obecnie – można powiedzieć – jest tu wielka, figowa rodzina, którą współtworzy także lokalna społeczność

– podkreśla Alicja Kubiak. W rozmowie wielokrotnie zaznacza wkład i zaangażowanie tej społeczności. To dzięki niej, jak wspomina, magazyny „Figi w lesie” są pełne.

- Dzięki dobroci ludzi mamy zapewnione ubrania, zabawki, chemię, leki oraz częściowo jedzenie dla naszych przyjezdnych. Dostaliśmy grzejniki i klimatyzację… Zorganizowaliśmy spontaniczny festyn, zakłócając marcową ciszę ośrodka wypoczynkowego Skorzęcin, by stworzyć namiastkę normalności. Taką namiastką ma być także możliwość wyprania ciuchów, zawieszenia ubrań na wieszakach, po to, by goście mogli wybierać je z godnością, rozbudowa placu zabaw dla dzieci czy całodzienny dostęp do bufetu kawowego, kawy, owoców i ciasta

– tłumaczy Alicja.

Trudno mówić o planie działania…

„Figą dla uchodźców” są od 6 marca. Jak podkreślają - wszystkiego się uczą. Pewne jest, że nie spodziewali się tego, co się tu dzieje. Ich magazyny stały się w pewnym momencie tak pełne, że nie mogli dojść do miejsc, które wyznaczyli sobie do spania. Jaki jest plan działania?

- Plan zmienia się z dnia na dzień. To, co dzieje się w chwili obecnej jest tak dynamiczne, że trudno jest coś powiedzieć. Na chwilę obecną jesteśmy przygotowani na 120 osób, ale widząc różne zdjęcia, słuchając informacji, zastanawiamy się, czy jesteśmy w stanie przyjąć tutaj jeszcze większą od tej zaplanowanej

– mówi Alicja Kubiak.

Las, a w nim emocje, traumy i przeżycia. Staramy się nie myśleć, nie oglądamy telewizji

Niektórym do Skorzęcina udało się dotrzeć całą rodziną, są i tacy, którzy oczekują na przybycie bliskich. Są tacy, którzy traktują pobyt tutaj jako chwilowy przystanek, dla innych jest to chwila na zastanowienie się i podjęcie decyzji, co dalej. Niektórzy myślą, by tu zostać na dłużej czy na stałe, od niektórych słychać, że już chcą wracać na Ukrainę.

- Większość z nich przyjechała do nas z jedną małą torbą więc to, jak oni próbują sobie ułożyć tutaj życie, czy stworzyć namiastkę normalności to jest to, w czym my musimy im pomóc. Staramy się zrobić jak najwięcej, by mogli poczuć, że mają tutaj dom

– mówi Alicja Kubiak.

- W ośrodku znajduje się duża liczba dzieci.
- Widziały tę wojnę. Rodzice mówią im, że przyjechały tutaj na wakacje. Że czekają tu, aż w domu będzie bezpiecznie, by o niego wrócić

– dodaje kobieta.

Córka właścicieli ośrodka „Figa w lesie” przyznaje, że na początku było trudno słuchać historii, które przywieźli ze sobą mieszkańcy Ukrainy.

- Słuchaliśmy tych, które dotyczyły straty wszystkiego, niewiadomych, pozostawienia rodziny. Wcześniej słyszeliśmy o tym wszystkim w telewizji, aż tu nagle te relacje stały się częścią naszej rzeczywistości

– mówi.

Każda z przybyłych z Ukrainy osób jest inna. Niektóre szukają integracji, inne pozostają w alienacji. Każda z nich jest w innej sytuacji: są tacy, którzy stracili wszystko, są tacy, których bliscy chowają się teraz w bunkrach. Czuć traumę. Wojna, którą większość z nas widzi w telewizji, nadal wydaje się być nierealna. Rodzina „Figi w lesie” tę wojnę widzi codziennie w oczach ludzi, którzy płaczą.

- Wiemy, że każdy inaczej widzi tę wojnę. Jedna pani mówiła, że jechała samochodem, a auta przed nią były ostrzeliwane. Zastanawiała się, czy i jej samochód zostanie trafiony. Inna pani zamiast bagaży miała kanistry z paliwem. W pewnym momencie po prostu się wyłączyliśmy i skupiliśmy się na dobroci, którą otrzymujemy, na otwartych sercach wszystkich zaangażowanych ludzi. Staramy się nie myśleć, nie oglądamy telewizji. Poznaliśmy ludzi, którzy do nas przyjechali, wiemy z jakich miejscowości pochodzą. Oglądając telewizję, gdzieś w głowie pojawiają się twarze naszych gości i pytania: - czy w wyniku bombardowania właśnie zawalił się ich świat? Czy właśnie stracili dorobek swojego życia? Rodzinę? A to jest straszne, zatem wyłączyliśmy się totalnie na ten medialny świat, a skupiliśmy się na naszych gościach i na miejscu, w którym się znajdujemy

- dodaje Alicja Kubiak.

Co z sezonem w Skorzęcinie?

Właściciele ośrodka wypoczynkowego „Figa w lesie” wstrzymali wszystkie rezerwacje, nastawiając się na to, że w tym roku ich sezon będzie wyglądał nieco inaczej.

- Zaakceptowaliśmy to, że jeżeli będzie taka potrzeba by ci ludzie zostali u nas przez kolejny rok, to jesteśmy na to gotowi. Tak naprawdę już to zrobiliśmy: rodzice oddali miejsce, które pokochali od pierwszego wejrzenia i w którym zobaczyli potencjał. Będziemy tu tak długo, jak będziemy potrzebni

– mówi Alicja. Jak podkreśla nasza rozmówczyni:

- Tutaj nie ma osoby, która cieszy się z tego, że tu jest. Nikt nie przyjechał tutaj na wakacje. Ten ośrodek miał przeznaczenie wakacyjne, w tym momencie dla większości przyjezdnych stał się po prostu domem. Codziennie widzimy tu ludzi, którzy NAPRAWDĘ w tych domkach letniskowych tworzą swój mały świat, bo mają tylko to.

Każdy może pomóc. Co jest potrzebne?

Od wielu ludzi otrzymują wyrazy wdzięczność, a każdemu z nich mówią by im nie dziękowali, a przywieźli dary dla ich gości.

- Potrzebujemy wody. Bardzo długo mówiliśmy, że nic nie potrzebujemy, bo tak było. Dziś mówię o wodzie, bo tak jest – zaczyna nam jej brakować, a nie prosiliśmy o nią jeszcze nigdy. To, co będzie za moment? Nie mam pojęcia. Jeżeli ktoś chce nam pomóc, coś przekazać – najlepiej niech dzwoni. Nadal zbieramy też łóżka

– informuje Alicja Kubiak.

„Fidze w lesie” można tak że pomóc biorąc udział w zrzutce:

- Jedyną rzeczą, która nas przeraża są rachunki, które otrzymujemy. Widmo rachunków za prąd i za wodę. To jest taka rzecz, która siedzi każdemu z nas z tyłu głowy. Jeżeli ktoś chce nas wesprzeć w taki sposób znajdzie nas na zrzutce pod hasłem „Figa w lesie”

- dodaje Alicja.

Opiekunowie „Figi dla uchodźców” poszukują także psychologa, który mówi po ukraińsku lub po rosyjsku i który były gotowy przyjechać do ośrodka i porozmawiać z osobami, które potrzebują wsparcia psychologicznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto