Sprawę traktujemy bardzo poważnie. Jesteśmy w trakcie analizowania całego wydarzenia i na pewno wyciągniemy z niego wnioski - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez Edytę Terefenko, właścicielkę firmy Lider.
Dodała także, że firma rozważa zastosowanie innych rozwiązań niż dotychczasowe bramki obrotowe, przez które obecnie przechodzą dzieci na placu zabaw.
Firma przeprosiła też chłopca oraz jego mamę za zaistniałą sytuację.
Wcześniej, dyrektor regionalna firmy Lider Agata Nowak z Poznania mówiła co innego: – To wina dziecka. Przechodząc na siłę przez bramkę chciało ominąć opłatę. Chłopiec naraził firmę na koszty – oświadczyła w niedzielę, tuż po zdarzeniu.
Przypomnijmy, że w sobotę na placu zabaw firmy Lider w Galerii Pestka prawie 8-letni chłopiec utknął na blisko godzinę między prętami bramki obrotowej. Obsługa placu zabaw nie wiedziała, jak wyłączyć automatyczne drzwi, te co chwila próbowały się przesunąć powodując szarpnięcia. Chłopcu groziło zmiażdżenia szyi lub barku.
Zobacz: Chwile grozy w Galerii Pestka. Szyja 8-latka utknęła w drzwiach [ZDJĘCIA]
Mama chłopców ma żal do kierownictwa placu zabaw - po pierwsze, za brak pomocy obsługi w zdarzeniu. Nikt z pracowników nie wiedział, jak wyłączyć obrotowe drzwi. Po drugie, według niej, oburzający jest sam fakt ich zamontowania.
W poniedziałek oświadczenie w tej sprawie wystosował dyrektor Galerii Pestka. – Bezpieczeństwo i komfort naszych klientów są dla nas kwestią priorytetową, dlatego podejmiemy się rozmów z najemcą w celu zaostrzenia procedur bezpieczeństwa tak , aby tego typu incydenty nie miały miejsca w przyszłości – poinformował Lech Polański, dyrektor Galerii Pestka.
Całość oświadczenia poniżej.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?