Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za nami XVI Wrzesińskie dyktando. Uczestniczy musieli zmierzyć się z "Medytacją pani Wioletty"

Karolina Barełkowska
W piątek we Wrzesińskim Ośrodku Kultury odbyło się XVI dyktando wrzesińskie. Z tekstem zmierzyły się 182 osoby.

Była to zarówno młodzież jak i osoby dorosłe. Nie zabrakło wicestarosty Waldemara Grzegorka oraz dyrektora SSP nr 6 - Dariusza Andrzejewskiego czy jednego ze zwycięzców - Marka Szopy.

Tekst uczestnikom dyktował jego autor prof. Andrzej Markowski.

Poniżej prezentujemy tekst tegorocznego dyktanda.

Medytacje pani Wioletty

Czyżby niezadługo skończyła się era słowa drukowanego, a zaczęła nowa epoka, post-Gutenbergowska? Takie wątpliwości nie dręczyły bynajmniej pani Wioletty, dyrektora, a raczej, po genderowsku mówiąc, dyrektorki Biblioteki Publicznej Miasta i Gminy we Wrześni. Siedziała w swoim minigabinecie i z niesmakiem czytała pełny postprawd wywód jakiegoś pseudoznawcy, wydrukowany, a jakże, w miejscowym tabloidzie. Kolejnyż to faktoid czy efekt żenującej niewiedzy? - westchnęła z cicha pani Wiola. Kiedy niekiedy nachodziła ją chętka, by nie łagodnie, lecz ostro odpowiedzieć na takie nieodpowiedzialne enuncjacje, nie z rzadka pojawiające się tu i ówdzie. Boć przecież pozycje drukowane, czy to książki, czy albumy, czy wreszcie prasa, są naprawdę wciąż pożądane jako porządne, rzetelne źródła wiedzy i informacji. A takoż nierzadko jako zdrój megarozkoszy intelektualnej lub estetycznej.
Chętnie są czytane maksipowieści i miniopowiadania, pożerane wzrokiem superalbumy przyrodnicze i atlasy geograficzne. Częstokroć przerzucane są zszarzałe lub pożółkłe stronice starych pism codziennych i periodyków społeczno-politycznych. I to nie tylko tych z okresu PRL-u, takich jak „Dookoła Świata”, „Mówią Wieki” czy „Kobieta i Życie”, lecz także dawniejszych, z dwudziestolecia międzywojennego, jak chociażby „Wiadomości Literackie” czy „Kurier Literacko-Naukowy”. Ba, znajdują nawet amatorów lektury żurnale jeszcze starsze, z okresu fin de siècle’u: „Bluszcz” i „Tygodnik Ilustrowany”. Pozycji z literatury fantastycznonaukowej i fantasy nie sposób uzyskać od razu, trzeba je zamawiać co dzień na dzień następny. Ba, nawet wydawałoby się mało chodliwe książki popularnonaukowe, także te ze sfery nauk matematyczno-przyrodniczych, mają niekiedy karty w nie najlepszym stanie od zbyt częstego wertowania. A cóż dopiero mówić o poradnikach i quasi-poradnikach wszelkiego typu! Te mają zagorzałych czytelników, spośród których największą część stanowią domorosłe majster-klepki i niewyżyci kulinarnie brzuchaci niby-kucharze.
Pani Wioletta nie miała żadnych wątpliwości. To pewien przebrzydły konkurent wysmażył ten antybiblioteczny paszkwil. Ale niedoczekanie jego! Słowo drukowane ostoi się i trwać będzie bez końca! I uspokojona tą konstatacją nieśpiesznie wyszła zza biurka, a następnie pomału opuściła gabinet, z zadowoleniem mrucząc jakąś nie wolną, lecz skoczną melodyjkę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto