Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory samorządowe we Wrześni za pasem [FELIETON]

Piotr Michalak
Wybory samorządowe 2014
Wybory samorządowe 2014 fot. Piotr Michalak
Wybory samorządowe we Wrześni za pasem. Marzy mi się rada miasta z prawdziwego zdarzenia, gdzie każdy radny ma wizję rozwoju miasta i nie boi się jej prezentować, nawet jeśli jest odmienna niż wizja burmistrza. Bo wizja jednego człowieka nie wystarczy do zrównoważonego rozwoju organizmu, w którym żyją ludzie o różnych wymaganiach i potrzebach.

Wybory samorządowe we Wrześni już za niespełna dwa miesiące. Wydawać by się mogło, że z każdym dniem temperatura dyskusji będzie rosła, że będziemy się przerzucać argumentami za i przeciw, zwłaszcza, że po raz pierwszy mamy w wyborach do rady gminy prostą ordynację – kto ma więcej głosów, ten zwycięża.

Nihil novi sub sole

Tymczasem nie mamy o co się spierać, bo znamy kandydatów z zaledwie jednego komitetu i to tego, który od lat rządzi miastem. W ich profilach nie znajdziemy żadnych deklaracji programowych, jedynie garść mniej lub bardziej ogólnych informacji o życiorysach. Zapewne to regularna reelekcja sprawia, że pewni zwycięstwa nie raczą się podzielić z wyborcami swoimi pomysłami na Wrześnię.

A może tych pomysłów po prostu nie ma? Może jedynie burmistrz ma wizję, którą konsekwentnie realizuje, a rada jest fasadą mającą mieszkańcom dać złudzenie, że coś mogą?

Wybory samorządowe bez wyboru

Dlaczego pozostałe komitety milczą? Czy wystarczy im ten jeden, dwóch radnych, którzy i tak się nie odezwą przez następne cztery lata? A może, o zgrozo, uwierzyli w od lat powtarzaną mantrę, że „Września pięknieje” i więcej nam do szczęścia nie potrzeba?

Jest jeszcze trzecia możliwość. Być może rzeczywiście, jak twierdzi Poliszynel, istnieje u nas silny mobbing polityczny wycinający chętnych do udziału w wyborach samorządowych jeszcze przed startem? Może to właśnie dlatego ugrupowania aspirujące zamiast zdobywać serca i głosy wyborców siedzą cicho jak myszy pod miotłą, z każdym dniem tracąc szansę na zwycięstwo.

Pozostaje pytanie, czy jest się dla kogo męczyć. Czy nam, mieszkańcom, zależy na zrównoważonym rozwoju, na możliwościach wpływu na podejmowanie kluczowych dla nas decyzji, na braniu udziału w życiu miasta, w którym mieszkamy i wychowujemy dzieci. Czy wybory samorządowe to dla nas czas, gdy realnie decydujemy losach miasta, czy tylko dajemy rządzącym legitymację do kontynuacji czegoś, co demokracją nazwać bardzo trudno? Jeśli wystarczy nam pełna micha i kolejne obietnice, że już za chwileczkę, już za momencik będziemy szczęśliwi i bogaci, to po co nam rada miejska.

Wybory samorządowe we Wrześni za pasem - felieton

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto