Września: Burmistrz Tomasz Kałużny podsumowuje kampanię wyborczą

Rozmowa z Tomaszem Kałużnym:

WNM: Będzie druga tura?
TK: Ja bym wolał żeby nie było. Do tej pory nie mamy żadnych informacji dotyczących naszego regionu. Oczywiście ludzie oglądają telewizję i widzą, że w Poznaniu czy Warszawie już wiadomo jak mieszkańcy głosowali i myślą, że u nas jest podobnie. Trzeba jednak wiedzieć, że telewizje zamówiły sobie sondaże i przy wyjściu z lokalu ludzie odpowiadali na kogo głosowali. U nas obecnie trwa liczenie. Zalecenia komisji wyborczej są takie żeby najpierw zliczyć głosy oddane do sejmiku, potem do powiatu, rady miasta a na końcu na wójtów, burmistrzów i prezydentów. Także może to trochę potrwać. Te sondaże, które się u nas pojawiały są niewiarygodne. Jedyne wiarygodne wyniki są w dniu oddania głosu. Podawana frekwencja wskazuje, że w naszej gminie do urn poszło więcej mieszkańców niż cztery lata temu.

WNM: Można powiedzieć, że jest pan weteranem wyborów samorządowych. To panu pomogło?
TK: Własnie policzyłem, że od 1997 roku startowałem już siódmy raz. Zawsze z tego samego komitetu wyborczego - Unii Wrześnian, więc jakaś tam wprawa jest, ale raczej w tej dziedzinie wprawa nie zawsze może być dobra, bo można popaść w rutynę. Ponadto, w każdej dziedzinie życia, w polityce szczególnie, istniej coś takiego, że może nastąpić znużeniem kandydatem i jest to dodatkowa trudność. Zaletą jest to, że mogę pokazać mieszkańcom, że to co wcześniej obiecywałem spełniłem. Muszę jednak w sposób bardziej wyważony obiecywać rzeczy, które zrobię. Myślę, że niektórzy kandydacie nie zdają sobie sprawy, że niektóre zdania są niewykonalne, ponieważ nie zależą do końca od nich.

WNM: Panie burmistrzu, jeżeli chodzi o te pierwsze wyniki w dużych miastach, coś pana zaskoczyło?
TK: Wydaje się, że wszystko się potwierdziło.

WNM: A wyniki PSL-u?
TK: Jeżeli się potwierdzi to będzie naprawę świetny wyniki i jest to zaskoczenie i niespodzianka. Cała reszta była raczej do przewidzenia. Może w Gdańsku jest zdziwienie, że przegrywa Wałęsa i nie wchodzi do drugiej tury, albo, że w Warszawie wygrywa Trzaskowski w pierwszym rozdaniu.