Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratura oskarżyła dziennikarzy za "jawną" relację z procesu

Agnieszka Świderska
Fot. Polskapresse
Dziennikarz Tomasz Szternel oraz redaktor naczelny i wydawca "Wiadomości Wrzesińskich" Waldemar Śliwczyński, znaleźli się w poznańskim sądzie na ławie oskarżonych za artykuł o procesie honorowego obywatela Miłosławia.

O co chodzi w sprawie? Tomasz Szternel w kilka miesięcy po ogłoszeniu wyroku w sprawie Hansa S. poświęcił temu procesowi obszerny artykuł. Niecodziennie się bowiem zdarza, żeby honorowy obywatel jakiegokolwiek miasta czy gminy został skazany za molestowanie seksualne swoich pracowników. A sąd we Wrześni wymierzył Hansowi S. karę pozbawienia dwóch lat wolności w zawieszeniu na trzy lata. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok w mocy.

Proces, ze względu na dobro pokrzywdzonych, toczył się za zamkniętymi drzwiami. Sąd we Wrześni nie miał jednak nic przeciwko temu, żeby dziennikarze zapoznali się z aktami sprawy już po jej zamknięciu. Okazało się jednak, że przeciw ma coś miejscowa prokuratura, która oskarżyła dziennikarza i wydawcę o ujawnienie materiałów z niejawnego procesu. Grozi im za to od kary grzywny do 2 lat więzienia.

Ani Tomasz Szternel, ani Waldemar Śliwczyński, nie przyznali się przed sądem do winy.- To jakiś absurd - mówił na korytarzu sądowym Tomasz Szternel. - Nie po raz pierwszy pisaliśmy o sprawie, która toczyła się za zamkniętymi drzwiami i prokuratura nie reagowała. Dlaczego odezwała się akurat po tym artykule?

Jak się dowiedzieliśmy, prokuratura wszczęła swoje postępowanie po tym, jak wpłynęło do niej zawiadomienie złożone przez prawnika Hansa S. Ofiarami seksualnego molestowania, za które został skazany i o których napisał Tomasz Szternel, byli zatrudnieni w jego firmie mężczyźni.

Dzisiaj jeden z nich zeznawał przed sądem. Tłumaczył, że nikomu nie zdradzał tego, co działo się za zamkniętymi drzwiami na sali rozpraw. I że o sprawie wolałby raz na zawsze zapomnieć. - To są przykre wspomnienia - przyznał przed sądem.

Na sali w charakterze obserwatora był Jędrzej Kupczyński z Obserwatorium Wolności Mediów Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Prokuratora, który oskarżył dziennikarzy, nie było. Jak się okazało, jego obecność nie była jednak obowiązkowa - nie wymaga tego tryb uproszczony, w jakim rozpatrywana jest ta sprawa.

Kolejna rozprawa pod koniec sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prokuratura oskarżyła dziennikarzy za "jawną" relację z procesu - Września Nasze Miasto

Wróć na wrzesnia.naszemiasto.pl Nasze Miasto