Mariusz P., szef ośrodka drogowego, jeszcze niedawno chwalił się rozwiązaniami antykorupcyjnymi stosowanymi w Poznaniu. Czujne oko kamer umieszczonych w pojazdach miało uchronić przed zakusami zafałszowań. Egzaminatorzy losowali też za pomocą systemu komputerowego osoby zdające, aby uniknąć prób ustawiania egzaminu. Teraz sam znalazł się w rękach śledczych. W Prokuraturze Okręgowej w Koninie Mariusz P. usłyszał wczoraj zarzuty. Miał załatwiać zaświadczenia o ukończeniu kursu osobom, które nie brały w nich udziału. Jeden z szefów wydziałów za podobne „przysługi” miał brać pieniądze.
– Policjanci zwalczający korupcję w marcu otrzymali sygnały o nieprawidłowościach w poznańskim WORD – mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. – Wszystko wskazywało na to, że w proceder zamieszane są osoby ze ścisłego kierownictwa instytucji. Badając sprawę, policjanci zdobyli dowody, że w grę wchodziło też łapówkarstwo.
Korzyści majątkowe miał przyjmować nie dyrektor P., ale jego pracownik. Sam Mariusz P. usłyszał wczoraj zarzuty przekroczenia uprawnień. Potwierdzał ukończenie kursów specjalistycznych (na przewóz towarów, ładunków niebezpiecznych) osobom, które ich nie ukończyły.
– Szef wydziału jest podejrzany o to, że przyjął korzyści między innymi za przyspieszenie terminu egzaminu i za załatwianie lewych zaświadczeń o ukończeniu kursów – informuje Marek Kasprzak z Prokuratury Okręgowej w Koninie. – Kolejne zarzuty to wyłudzanie poświadczeń nieprawdy od osób uprawnionych do wystawiania zaświadczeń oraz nakłanianie do poświadczenia nieprawdy.
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, szef wydziału brał za przysługę około 300–500 złotych. Zdarzało się, że oprócz pieniędzy przyjmował alkohol. Za popełnione przestępstwa grozi do 12 lat więzienia.
– Nie komentuję tej sprawy – ucina Aleksander Kowalewicz, zastępca dyrektora WORD. – Ośrodek działa bez problemów i wykonuje zadania statutowe.
Na działania dyrektora WORD, choć w innych sprawach, skarżyli się związkowcy.
– Już wcześniej było wiele uchybień z tytułu prawa pracy i płacy. Dyrektor nie płacił za nadgodziny, choć liczba egzaminów była dużo większa od normy. Potwierdziły to kontrole inspekcji pracy – mówi Radosław Hurnik, wiceszef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników WORD. – O niedociągnięciach w kwestiach pracowniczych oraz egzaminowania informowaliśmy marszałka. Nie dostaliśmy odpowiedzi. W tym czasie dyrektor, gdy kończyły się nam umowy o pracę, zwolnił osoby, które zgłaszały nieprawidłowości. Mówił, że nie potrzebuje tylu egzaminatorów, ale na nasze miejsce przyjął kolejnych.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?