Budżet obywatelski we Wrześni. Wakacyjna akcja, dla której burmistrz wydzielił skromne 100 tysięcy złotych z budżetu gminy „nie chwyciła”. Co prawda, jak na trwającą dwa tygodnie rekrutację, zgłoszono niemało projektów – 43 (komisja do głosowania dopuściła 30), ale frekwencja była żałosna. Oddano zaledwie 1099 głosów.
Budżet obywatelski we Wrześni: Bawimy się w to dalej?
Większość mieszkańców gminy zignorowała głosowanie. Do urn poszło zaledwie 3 procent obywateli. Wygrały bardzo zintegrowane społeczności wiejskie, które potrafiły przekonać ludzi do swoich pomysłów. Dzięki temu powstanie. in. plac zabaw w Grzybowie i siłownia pod chmurką w Psarach Małych.
Zobacz: Wyniki głosowania na projekty mieszkańców
Mieszkańcy krytykowali słabą akcję informacyjną, krótką rekrutację i niezadowalającą formę głosowania - w wyznaczonych godzinach we wsiach oraz w siedzibie straży miejskiej.
Na ostatnim posiedzeniu komisji komunalno-finansowej (22 września) podsumowano letni eksperyment magistratu. Przeważały pozytywne opinie, ale bez wielkiego entuzjazmu.
- Radny Dobrosielski wykazał dobrą inicjatywę – postawił grochówkę w Grzybowie i mają plac zabaw – rozpoczął dyskusję Ryszard Szwajca. - To jest raczej zabawa, nowomoda, może w środowiskach wiejskich jest mobilizowaniem społeczeństwa. Zapytam – czy bawimy się w to dalej w 2016 roku?
Radni jednogłośnie byli na tak. Uznali, że 100 tysięcy złotych wystarczy również w przyszłym roku.
- Trzeba troszeczkę ludziom władzy oddać – stwierdził Mirosław Chudy.
- Pierwszy rok służy zbieraniu doświadczeń – uważa Bogumił Kwiatkowski. - To jest coś nowego, nie wszyscy są przyzwyczajeni. Termin niekoniecznie był dobry – ludzie narzekali, że w wakacje nie mogli zagłosować. Zgłaszano multum usterek technicznych. W przyszłym roku trzeba dopracować.
Pesymistycznie przyszłość budżetu partycypacyjnego ocenił Janusz Czyż, który przewiduje, że w przyszłym roku frekwencja będzie podobna. - Ludzie na wsi zawsze byli zorganizowani, w mieście tego nie ma – tutaj każdy sam sobie. Nie da się tego zrobić racjonalnie. Większość ludzi ma to gdzieś, byle by było wygodnie.
Waldemar Grześkowiak postulował powrót do niegdyś praktykowanego rejestru potrzeb mieszkańców. - Czy naprawdę musimy wydawać pieniądze, by aktywizować społeczeństwo? Chyba nie o to chodzi. Jest wiele prostszych i tańszych metod. Myślę jednak, że nic nam nie zaszkodzi, jeżeli za rok znów damy ludziom możliwość wypowiedzenia się, choć z reguły chcą się wypowiadać ci, którzy zawsze są aktywni.
Przewodniczący rady podkreślił, że mieszkańcy mają już możliwość składania wniosków do budżetu. O wyborze postulatów do realizacji decyduje burmistrz i urzędnicy. - Pytanie kto ma większą płaszczyznę do oceny, co jest ważniejsze?
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?